Strzał w policyjnym hotelu
W sądzie apelacyjnym
Strzał w policyjnym hotelu
Informacja o strzelaninie w policyjnym hotelu obiegła jesienią 1990 r. środki masowego przekazu i zbulwersowała opinię publiczną. Główny poszkodowany w niej, 29-letni obecnie funkcjonariusz W. M. , zakwalifikowany do I grupy inwalidów, do dziś stara się w sądach o jednorazowe odszkodowanie i rentę inwalidzką w związku ze służbą.
Uczestnicy wydarzenia zeznawali w śledztwie, że po służbie, podczas libacji w hotelu policyjnym, W. M. i jego szef bawili się bronią. W. M. jako pierwszy przystawił przełożonemu broń do głowy, atamten w ułamku sekundy oddał do W. M. strzał, raniąc go ciężko. Okazało się, że strzelający miał we krwi 1, 93 promila alkoholu. Dwudziestotrzyletni wówczas policjant oddelegowany do służby w Warszawie z jednego z miast wojewódzkich na południu Polski przeżył ten wypadek, ale został inwalidą I grupy na zawsze.
O odszkodowanie oraz rentę inwalidzką z tytułu wypadku w czasie służby wystąpił ponad dwa lata później, po zakończeniu leczenia. Ale Komenda Stołeczna Policji w maju 1994 r. odmówiła, powołując się na przepisy ustawy z 16 grudnia 1972 r. o odszkodowaniach przysługujących w razie wypadków i chorób pozostających w związku ze służbą w MO (Dz. U. nr 53, poz. 345 ze zm. ). Mówi się tam m. in. o sytuacjach, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta