Niepodległość w czasach unii bankowej
Dlaczego w Polsce nie prowadzi się debaty nad tym, ile jeszcze prerogatyw państwa możemy oddać, aby nie utracić suwerenności? – pyta publicysta „Rzeczpospolitej”
Choć ostatni szczyt unijny nie przyniósł – podobnie jak zresztą i inne „przełomowe" szczyty – oczekiwanej rewolucji, europejscy przywódcy zbliżyli się na nim do decyzji o powołaniu unii bankowej. Skoro dziś, obok wielkich długów rządów, największym problemem wspólnej Europy jest brak płynności wielu banków (które skądinąd wpadają w tarapaty, finansując długi rządów – i tu koło się zamyka), coraz bliższy realizacji jest pomysł stworzenia nie tylko europejskiego nadzoru bankowego (o jego istnieniu zeszłotygodniowy szczyt de facto już przesądził), ale również systemu zabezpieczania depozytów i omijania rządów przy udzielaniu pomocy poszczególnym bankom. Pomysłem na przerwanie błędnego koła zadłużenia ma być de facto uwspólnotowienie systemu bankowego.
Władza nad bankami
Premier Donald Tusk nie przesądza, czy Polska będzie chciała do unii bankowej wchodzić. Powód? Obawa, by jej mechanizmy nie doprowadziły do tego, iż polscy podatnicy będą finansować np. długi rządów Hiszpanii czy Włoch przez umożliwienie przerzucania kapitału z banków córek do macierzystych banków na południu Europy.
Jednak niebezpieczeństwem dla Polski jest nie tylko ucieczka kapitału z Polski. Kto wie, czy nie ważniejsze jest, w kontekście unii bankowej, zadanie sobie pytania o przyszłość naszej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta