R2: Listy Roberta do Roberta
Drogi Robercie, jakiś czas temu spytałem Cię, jakie wino byś kupił, mając w kieszeni sto złotych. Wymieniłeś jakieś węgierskie. Wobec tego pojechałem na Węgry. Złotówki wymieniłem na forinty i od razu stałem się posiadaczem fortuny, bo tam wszystko liczą w tysiącach albo dziesiątkach tysięcy i trudno w związku z tym się kapnąć, czy coś jest drogie czy tanie. Kupiłem jakieś wino, smakowało mi, więc kupiłem kilka różnych, z których jedno okazało się słodkie (tfu) i czeka, aż zechce nam się zrobić bigos. No, ale weź z tym językiem. Gdzie tu jest napisane „słodkie" albo „wytrawne"?
Nic tu do niczego nie jest podobne. Pamiętam, jak byłem dumny z tego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta