Z Kanady widać więcej
Alanis Morissette o macierzyństwie, życiu rodzinnym i showbiznesie. W tym tygodniu premiera jej najnowszego albumu
Rz: Nagrała pani płytę „Havoc and Bright Lights" niedługo po urodzeniu dziecka.
Alanis Morissette: To wymagało ode mnie bardzo dobrej organizacji. Przede wszystkim zdecydowałam się nagrywać w domu, żeby nie opuszczać dziecka na dłużej i zawsze być pod ręką. Stworzyłam studio na pierwszym piętrze i zaprosiłam mamę, by mnie wyręczała, kiedy musiałam zniknąć na dłuższą chwilę. Pracowałam wyjątkowo szybko. Pisałam piosenki, mając 20-minutowe przerwy. Najdłuższe trwały 40 minut. Jedyny problem stanowił brak snu. Ktoś mnie kiedyś ostrzegał, że kiedy zostanę mamą – będę ciągle niewyspana. To prawda!
Zakładając rodzinę, kobiety zmieniają swój stosunek do kariery chyba bardziej niż mężczyźni. Czy perspektywa czterdziestki również w tym pomaga?
Zaskakuję samą siebie, bo czuję się teraz zdecydowanie lepiej, niż wtedy, gdy miałam 19 lat. Nauczyłam się walczyć ze stresem. Mniej się denerwuję, a może łatwiej radzę sobie ze złymi emocjami. Nie zadręczam się bez sensu, tylko działam, rozwiązuję problemy. Pomaga mi sport. A kiedy piszę, formułuję myśli w prostszy sposób, żeby lepiej rozumiano moje intencje. Nauczyłam się też szczerości w relacjach z najbliższymi – mężem i rodziną, a także z przyjaciółmi. To bardzo pomaga.
Jakie doświadczenie było dla pani najtrudniejsze?
Zaskoczyła mnie fala krytyki po moim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta