Jest tylko jedna metoda liczenia stażu
Urzędy pracy nie mogą dowolnie określać czasu trwania kontraktu pracowniczego, od którego zależy prawo do dofinansowań kosztów tworzenia nowych stanowisk pracy. Niektóre z niech stosują jednak nieprawidłowo reguły cywilne
- Z urzędem pracy podpisałem umowę w sprawie refundacji kosztów wyposażenia lub doposażenia stanowiska pracy bezrobotnego skierowanego w programie związanym z rozwojem małej i średniej przedsiębiorczości. W tym kontrakcie zobowiązałem się zatrudnić trzech bezrobotnych na co najmniej 24-miesięczne umowy o pracę na cały etat.
Podpisałem je ze wskazanymi osobami na czas nieokreślony od 1 grudnia 2010 r. Ponieważ jednak zatrudnieni niesumiennie wykonują swoje obowiązki, spóźniają się i ich praca jest dużo mniej wydajna niż pozostałych osób zatrudnionych w firmie na podobnym stanowisku, to chcę wypowiedzieć im angaże tak, aby rozwiązały się z upływem 30 listopada 2012 r., czyli po przepracowaniu obowiązkowych 24 miesięcy.
Niestety urząd pracy twierdzi, że umowy powinny trwać maksymalnie do 1 grudnia 2012 r., bo tego dnia mija 24-miesięczny termin obowiązkowego zatrudnienia zgodnie z zawartą umową z urzędem. Czy urząd ma rację? – pyta czytelnik.
Urząd pracy nie ma racji. Umowy o pracę zawierane są w reżimie prawa pracy. Zgodnie z jego przepisami należy też rozpatrywać zagadnienia związane z liczeniem terminów. Tutaj nie obowiązuje proste zastosowanie art. 112 kodeksu cywilnego.
Pomocne interpretacje
Za tym stanowiskiem przemawia zarówno ugruntowane orzecznictwo, jak i opinie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta