Szybka podróż z piekła do nieba
Tomasz Adamek był na deskach, ale wstał i wygrał z Travisem Walkerem przez techniczny nokaut w piątej rundzie
Korespondencja z Newark
To była klasyka gatunku, thriller z najlepszych lat Tomasza Adamka. Przypominający jego walki z Australijczykiem Paulem Briggsem, jeszcze w wadze półciężkiej, czy zwycięski pojedynek ze Steve'em Cunninghamem cztery lata temu w Newark, gdy „Góral" odbierał Amerykaninowi tytuł mistrza świata w wadze junior ciężkiej.
Tym razem jednak emocje były bez porównania większe. Niżej notowany, ale znakomicie przygotowany do tej walki 33-letni Walker (39-8, 31 KO) w drugiej rundzie rzucił prawym krzyżowym Adamka (47-2, 29 KO) na deski.
– Poleciałem na plecy, ale nie straciłem przytomności. Wstałem szybko – powie później polski pięściarz. Ale przyzna też, że Walker bił mocniej, niż sądził. I to nie tylko prawą ręką. To były chwile grozy, do gongu kończącego to starcie było jeszcze 160 sekund. Adamek stał na krawędzi przepaści i niewielu było takich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta