Strażnik z Auschwitz pod sąd
Były esesman Johann Breyer jest podejrzany o współudział w zamordowaniu 344 tys. ludzi
Niemiecka prokuratura wszczęła już postępowanie przeciwko Breyerowi i najprawdopodobniej niedługo złoży wniosek ekstradycyjny do władz USA. Niemcy zebrali pokaźny materiał dowodowy i są gotowi, żeby postawić mężczyznę przed sądem. 87-letni emerytowany rzemieślnik – który mieszka obecnie w Filadelfii – twierdzi jednak, że jest niewinny i będzie walczył o prawo do pozostania w Stanach Zjednoczonych.
– Tak, byłem strażnikiem w Auschwitz. Nigdy jednak nikogo nie skrzywdziłem. Nigdy nikogo nie zgwałciłem. A w Stanach Zjednoczonych nawet nie dostałem mandatu za parkowanie. Nie zrobiłem nic złego – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami agencji AP. Breyer twierdzi, że nie służył w Birkenau, gdzie znajdowały się komory gazowe, ale w „obozie pracy Auschwitz I". Dlatego nie ma sobie nic do zarzucenia.
Pan życia i śmierci
– To absurd. To, że nie obsługiwał komory gazowej, nie znaczy, że nie jest zbrodniarzem – mówi „Rz"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta