Serwis, forhend, wola walki
Rozmowa z Jerzym Janowiczem po powrocie z Paryża o skutkach sukcesów, emocjach i wierze, że nadejdą kolejne zwycięstwa
Rz: Jak pan świętował paryskie podboje?
Jerzy Janowicz: Powiem tylko tyle, że tej nocy spałem 40 minut, w samolocie. Więcej szczegółów zdradzał nie będę.
Czy był pan w stanie wygrać finał?
Trudno mi się grało ze względu na to, że byłem już wyczerpany. W nocy przed finałem spałem niewiele ponad trzy godziny, znowu mało jadłem, jak od trzech dni. Trzy noce i trzy dni bez porządnego spania i jedzenia w końcu zrobiły swoje. Z każdym gemem słabłem, ale trochę żałuję, bo chwilami jeszcze czułem, że mogę wygrać. Powiedzmy także – David Ferrer zagrał bardzo solidnie i w końcu był lepszy.
Czy starcie z francuską publicznością i mediami uważa pan za wygrane?
Nie było łatwo utrzymać nerwy na wodzy, gdy 10 tysięcy ludzi radowało się z popsutego pierwszego serwisu, ale cieszę się, że w meczu z Simonem dałem radę. Media przyjęły mnie bardzo ciepło,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta