Dramat zdrady, czyli film w teatrze
W nowej wersji „Anny Kareniny” słowiańska, wylewna dusza spotyka się z brytyjskim dystansem i chłodem.
Kurtyna idzie w górę, zaczyna się spektakl „Anny Kareniny". Joe Wright i jego scenarzysta Tom Stoppard sięgnęli po nośną alegorię znaną od czasów „theatrum mundi" Platona. Wykorzystywał ją Szekspir, pisząc „Świat jest teatrem, aktorami ludzie".
W adaptowanej przez Toma Stopparda, a wyreżyserowanej przez Joe Wrighta „Annie Kareninie" teatr służy za tło, na którym rozgrywa się dramat miłości, zdrady, odpowiedzialności. Ale również jako metafora sztucznego świata, w jakim przyszło bohaterce Lwa Tołstoja żyć – świata skostniałych społecznych struktur i meandrów moralności.
Teatralna konwencja prowadzona jest bardzo precyzyjnie. Widownia zmienia się w salę balową, a nawet arenę konnych wyścigów, postacie biegają po korytarzach na zapleczu sceny, rozmowy toczą się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta