Wielka Gra
Czy dyplomacja III RP przespała wybuch znaczenia Azji Południowo-Wschodniej? Jesteśmy słabo obecni w porównywanej do schyłkowego PRL Birmie
Barack Obama właśnie powrócił z Birmy. Wybór celu pierwszej podróży po ponownym objęciu urzędu prezydenta jest nieprzypadkowy. To najlepsza ilustracja zmiany układu sił na świecie – teraz to Azja jest najważniejsza. W nowej globalnej wielkiej grze między Stanami Zjednoczonymi a Chinami Birma dość nieoczekiwanie zyskała na znaczeniu. Nie można nie zauważyć, że Polska znów – parafrazując prezydenta Chiraca – wykorzystuje okazję, by siedzieć cicho. Warszawa z tej szachownicy ściąga nawet nieźle ustawione figury. Poddajemy kolejną partię na własne życzenie.
Nowa szachownica
Wybór Birmy na miejsce pierwszej wizyty Obamy może być zaskoczeniem tylko dla tych obserwatorów, którzy wciąż postrzegają świat w kategoriach „atlantyckich" – z dominującym udziałem Stanów Zjednoczonych i Europy. Ten korzystny dla Europy (i Polski) układ właśnie dobiegł końca. Miejsce Atlantyku zajmuje Pacyfik. To tu przesuwa się środek ciężkości globu, a dwa mocarstwa ulokowane na jego przeciwnych brzegach stają do rozgrywki o dominację. Miejsce Europy zajmuje Azja z jej dynamicznymi gospodarkami Chin, Japonii, Korei, Malezji, Indonezji, Wietnamu czy Tajlandii. W tym świecie to Chiny mają dominującą pozycję, zbudowaną nie tylko dzięki imponującym sukcesom gospodarczym, lecz także rozważnej polityce nieantagonizowania sąsiadów i skupianiu się na interesach. Dzięki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta