Zadatek i zaliczka powodują powstanie różnych konsekwencji prawnych
Zdarza się, że przedsiębiorcy, podpisując kontrakt, zastrzegają konieczność wpłaty konkretnej sumy. Lepiej, aby nie nazywali jej dowolnie, bo gdy druga strona z umowy się nie wywiąże, to od nazwy uzależnione zostanie ich roszczenie.
Rozróżnianie niuansów prawnych do łatwych nie należy. Może jednak mieć niebagatelne znaczenie. Jest tak np. przy zadatku i zaliczce. Choć w praktyce często pojęcia te są używane zamiennie, to jednak każde z nich pełni zupełnie inną funkcję. Błędne określenie, czy przedsiębiorcy chodziło o zaliczkę czy o zadatek, może więc mieć duże znaczenie.
W praktyce jeśli strony umowy nie określą wprost, że chodziło im o zadatek, przyjmuje się, że miały na myśli zaliczkę. Nie ma natomiast znaczenia – dla określenia, czy chodzi o zaliczkę, czy o zadatek – wielkość kwoty wręczanej przy zawarciu umowy.
Co nieco na poczet umowy
Zastrzeżenie w umowie zadatku powoduje, że staje się ona pewniejsza co do realizacji. Kontrahent już tak pochopnie się nie rozmyśli i nie wycofa z jej realizacji. Tak będzie dlatego, że gdyby nie chciał umowy wykonać, przedsiębiorca, który ją z nim podpisał, będzie miał prawo od niej odstąpić, a otrzymany zadatek zatrzymać.
Natomiast gdyby on sam dał zadatek, a druga strona nie wykonałaby umowy, ma prawo zażądać od niej zapłaty zadatku w podwójnej wysokości. Tylko wtedy, gdy obydwie strony zgodnie postanowią, że umowa ulega rozwiązaniu, nie trzeba zwracać zadatku w podwójnej wysokości.
Przykład
Pan Jan podpisał umowę z panem Markiem, w której zobowiązał się, że sprzeda mu pawilon
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta