Wszystkie ręce na pokład
Jeśli nie wykorzystamy potencjału młodych bezrobotnych, wkrótce obudzimy się z problemem przez gigantyczne „P” – pisze ekonomista.
Wyczekiwane ożywienie gospodarcze do Europy najpewniej nieprędko zawita. A jak już zawita, może nie być trwałe, bo trudno o wzrost w systemie, który z jednej strony żywi rosnącą liczbę emerytów, a z drugiej niewiele oferuje takiemu odsetkowi młodzieży, jak obecnie. Oczyszczone sezonowo dane Eurostatu wskazują, że bezrobocie w grupie wiekowej 15–24 lat sięga w UE już 23,4 proc., a w Polsce 27,8 proc.
Zasupłany system
Jak w takich warunkach oczekiwać odbicia? To głównie młodzi ludzie nakręcają popyt w gospodarce. Doceniam osoby starsze, lecz obawiam się, że tzw. konsument 55+ daleko koniunktury nie pociągnie. Nie pomoże też ani drukowanie pieniędzy, ani wznoszenie modłów do statystyk PKB.
Dzisiejsza sytuacja zakrawa na absurd. Z jednej strony bijemy na alarm, bo społeczeństwo się starzeje, a z drugiej potencjał co czwartego młodego Europejczyka leży odłogiem. Zamiast pracować i płacić podatki, które pomogłyby państwu finansować emerytury, prowadzić inwestycje czy zbijać rozbuchane zadłużenie publiczne, młodzi bezrobotni sami absorbują zasoby państwa w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta