Teologia kosmiczna
Nasza planeta, uświęcona Bożym Narodzeniem i fizyczną obecnością Boga, zyskała status sanktuarium na skalę wszechświata
Nie tak dawno opublikowałem w „Rz" artykuł przedstawiający koncepcję, że wszechświat stanowi konieczny nadmiar masy, energii i czasu, by w jednym jego punkcie mogło dojść do powstania cywilizacji istot rozumnych. Pomysł ten idzie pod prąd obecnych przekonań, że jako obficie wypełniony planetami wszechświat jest też proporcjonalnie do tego nafaszerowany życiem, a także gęsto „zaludniony" przez istoty inteligentne. To, że jak dotąd nie spotkaliśmy się ani z nimi samymi, ani z przejawami ich działalności, o niczym przecież nie świadczy.
Punktem wyjścia do takich debat jak zwykle musi być owe ponad 800 planet pozaziemskich wykrytych przez astronomów rozmaitymi metodami. Są to z reguły planety znacznie większe od Ziemi, porównywalne pod względem masy raczej z naszymi olbrzymami gazowymi, np. Jowiszem. Jednakże rozwój technik pomiarowych oraz czułości aparatury rokuje, że wkrótce masowo będą odkrywane planety wielkości Ziemi, a na podstawie subtelnych pomiarów zorientujemy się, jaki jest skład chemiczny ich atmosfer. Stąd zaś tylko krok do wnioskowania o nadawaniu się takiej atmosfery dla życia w ziemskim rozumieniu tego słowa. Wiedząc o tyle więcej, będziemy mogli wyrokować z o wiele większą pewnością niż dziś, czy obce cywilizacje kosmiczne są w kosmosie normą, czy rarytasem.
Załóżmy jednak, że obce istoty rozumne, owi „kosmiczni bracia", w których wierzą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta