Chętnie na siebie donosimy
Co roku do urzędów kontroli skarbowej wpływa kilka tysięcy pism od „życzliwych” podatników.
Tylko kilka procent donosów prowadzi do kontroli. To niewiele. Zanim jednak pismo trafi do kosza, służby skarbowe wnikliwie badają, czy warto się nim zająć.
Ministerstwo Finansów uważa, że fala skarg wynika z rosnącej świadomości podatników, którzy nie godzą się np. na sprzedaż na lewo w osiedlowym sklepiku. W rzeczywistości chodzi zwykle o zemstę, np. byłej żony czy oszukanego w biznesie wspólnika. Częste są też skargi na sąsiada, który nie wiadomo z czego żyje, a buduje „wypasiony" dom i rozbija się drogim autem.
Podpisany jest co drugi donos, mimo że skarbówka gwarantuje anonimowość. Niejednokrotnie jednak autor podaje także adres i telefon, pisząc, że w razie potrzeby chętnie odpowie na dodatkowe pytania.