Z premierem Cameronem Polsce nie po drodze
W naszym interesie jest przynależenie do głównego nurtu integracji europejskiej, opartego na mechanizmach solidarności. Podejście Davida Camerona jest u samych podstaw sprzeczne z polską doktryną integracji, która kładzie nacisk na solidarność.
David Cameron w swoim głośnym wystąpieniu o przyszłości Zjednoczonego Królestwa w Europie – poza możliwością ogłoszenia referendum o wystąpieniu z Unii – w zasadzie nie powiedział wiele nowego, wręcz wyłożył klasyczną konserwatywną brytyjską doktrynę integracyjną: pochwałę jednolitego rynku oraz zdecydowanie przesadzoną krytykę unijnego „centralizmu". Przesadzoną, gdyż mechanizm decyzyjny Unii Europejskiej jest wynikiem kolejnych traktatów, które negocjowała przecież także Wielka Brytania, i które oczywiście także i ona aprobowała. Jest to swego rodzaju zakwestionowanie fundamentalnej zasady prawa europejskiego „pacta sund servanda", czyli że umów należy dotrzymywać.
Premier chce, by Wielka Brytania brała udział prawie wyłącznie w jednolitym rynku, a wycofała się z większości innych dziedzin integracji. Chce on korzystać z członkostwa, ale nie ponosić z jego racji kosztów. Tak naprawdę Cameron życzy sobie dla Londynu statusu Norwegii albo Szwajcarii, z jednym wyjątkiem: nadal chciałby mieć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta