Zuziu, nie pieprz
Różne osoby, odmienne losy i doświadczenia. I jedna cecha wspólna. Dziesiątki, setki, tysiące osób, które powtarzają: to oni nas ukształtowali. Oto cztery historie legendarnych nauczycieli, którym przyszło pracować w czasach PRL.
Śnieg prószył przez całą środę 20 lutego. Na warszawskich Powązkach biała kołdra z wolna oblepiała nagrobki, płożyła się po alejkach, płatki osypywały nagie korony drzew, topiły się na głowach ludzi, którzy w milczeniu szli za urną.
Nad grobem o głos prosi Anna Mieczyńska. – Jestem z rocznika maturalnego 1972. Kiedy zawia- damiałam koleżanki i kolegów z dawnej klasy, z którymi mam kontakt, o śmierci i pogrzebie pani profesor Teresy Holzer, słyszałam: ,,będę, przyjdę, zrobię wszystko, żeby być''. Nie skrzyknęliśmy się na wspólne świętowanie 40-lecia matur przez cały ubiegły rok, a dzisiaj jest nas tu spora grupka... Widocznie pani profesor była i pozostaje dla nas kimś ważnym. Słowa te równie dobrze mogłaby powtórzyć każda z tłumu osób, które ich słuchały.
Teresa Holzerowa: koncert, który budził grozę
Najpierw była legenda. Musiał się z nią zderzyć każdy, kto przekraczał próg IX Liceum im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie. Pierwsze chwile w nowej szkole zwykle wyglądały tak samo.
Świeżo upieczeni uczniowie trochę bezradnie rozglądają się po korytarzach szacownej placówki. Próbują jakoś oswoić sytuację, w której się znaleźli. I wtedy pada pytanie: ,,a z kim macie polski?". Na odpowiedź ,,z Holzerową", starsi koledzy wydymają wargi w ironicznym uśmiechu. Niektórzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta