Weź żubra świeżego albo łosia...
Nie do przełknięcia byłyby dla współczesnego człowieka prawdziwe dania staropolskiej kuchni
Restauracje zachęcają „daniami kuchni staropolskiej", ponieważ w powszechnym odczuciu to ideał, do którego daleko współczesnej gastronomii. Gdyby jednak machiną czasu przenieść się w dawne wieki, podróżnych czekałoby rozczarowanie, tym większe, im dalej w głąb dziejów.
„Odkrycie nowego dania większym jest szczęściem dla ludzkości niż odkrycie nowej gwiazdy" – twierdził pod koniec XVIII wieku słynny gastronom Anthelme Brillat-Savarin. Dotychczasowe dzieje nie podważyły tej tezy. Ale przez pierwsze tysiąclecia swego istnienia ludzkość musiała się zadowalać raczej wynajdowaniem nowych korzonków, jadalnych grzybów i lekkostrawnych zwierząt futerkowych, dania w dzisiejszym rozumieniu to była pieśń dalekiej przyszłości.
Odkrycie nowego dania większym jest szczęściem dla ludzkości niż odkrycie nowej gwiazdy
Prawda o początkach
Jeszcze pół miliona lat temu hominidzi byli wszystkożernymi padlinożercami, nie oni polowali, ale drapieżniki polowały na nich.
Dopiero umiejętności neandertalczyków (nazwa gatunkowa: Homo sapiens neanderthalensis) pozwalają się domyślać, że stać ich było na tworzenie dań. Ci rodowici Europejczycy byli znakomitymi myśliwymi już 250 tys. lat temu. We francuskiej jaskini Payre archeolodzy odkopali kości zjadanych zwierząt: żubrów, turów, koni, jeleni. Na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta