Żegnaj, prawdo!
Filozofia, na której zbudowano liberalne demokracje, twórczy okres ma już poza sobą. Obecnie z coraz większą siłą ujawniają się jej zdolności destrukcyjne. Fragment najnowszej książki dominikanina.
Analizując myśl jednego z najważniejszych liberalnych myślicieli XX wieku Isaiaha Berlina, Ewa Bieńkowska [eseistka i historyk literatury – red.], broniąc kultury liberalnej, trafnie opisuje jeden z podstawowych dylematów liberalizmu: potrzebę istnienia prawdy transcendentnej i jednoczesnej konieczności jej relatywizacji (obecność tego dylematu można dostrzec od pism żyjącego w XVII wieku Johna Locke'a po współczesnego nam Karla Poppera): „Kultura liberalna uczy nas, iż mogą istnieć zasady święte, chociaż nietrwałe i nieabsolutne, że w życiu społecznym istnieją pryncypia, o które trzeba walczyć w poczuciu ich (tak to Berlin nazywa) świętości, nie roszcząc sobie praw do nadbudowania nad nimi konstrukcji w jakikolwiek sposób zakorzenionej w absolucie. Bronimy ich, ponieważ są owocem cywilizacji i kultury, z którą się utożsamiamy, która nas nazywa i urzeczywistnia najwyższe wartości".
Consensus atakowany
Świętość" uzasadniana przez kulturę, prawda transcendentna, która jest nietrwała i nieabsolutna, najwyższe wartości będące wyłącznie produktem cywilizacji. W takiej konstrukcji natychmiast wyczuwa się fundamentalne napięcie, by nie powiedzieć wprost: wewnętrzną sprzeczność. Jasno o tej sprzeczności „nieświętego sacrum" i jej konsekwencjach pisze Leszek Kołakowski: „Kiedy sens sakralny ulatuje z kultury, sens tout court ulatuje także....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta