Miliarderka i filantropka
Zmarła w poniedziałek Barbara Piasecka-Johnson nie miała szczęścia w biznesie, gdy robiła go w Polsce
W Polsce przejdzie do historii jako osoba bardzo zamożna, o wielkim sercu, która nie miała szczęścia w biznesie. W Stanach Zjednoczonych zrobiła typową karierę od pucybuta do milionera, a konkretnie od kucharki do miliarderki.
W obydwu krajach przejdzie do historii jako szczodra filantropka. To doceniono w Stanach Zjednoczonych, gdzie dzisiaj jest za to szanowana. W Polsce, gdzie się urodziła 76 lat temu i zmarła w ostatni poniedziałek panowało przekonanie, że skoro tak łatwo – bo wychodząc za mąż za milionera – doszła do majątku, to jej obowiązkiem jest pomaganie innym.
Amerykańska miłość
„Basia", jak nazywano ją w USA, urodziła się w 1937 roku w Polsce, na Kresach Wschodnich. Skończyła Wydział Historii Sztuki na Uniwersytecie Wrocławskim i kursy malarstwa na Uniwersytecie Rzymskim. W Stanach Zjednoczonych znalazła się w 1968 roku. Po angielsku mówiła ledwo, a w kieszeni miała 100 dolarów. Szybko jednak znalazła pracę – jako kucharka w domu Johna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta