To już koniec wielkiej Barcelony
Bayern upokorzył rywala – wygrał 3:0 na Camp Nou i 25 maja zagra z Borussią Dortmund w wielkim finale.
Szczęśliwi ci, którzy nie kochali tiki-taki i armii karłów, która wymieniając setki podań, była niepokonana w Europie przez wiele lat. Wczoraj w Barcelonie skończyła się era kolejnej wielkiej drużyny, która na stałe zapisała się w historii. Mając w pamięci wspaniałe mecze Andrea Iniesty, Xaviego czy Davida Villi, po których bezradni rywale nazywali ich kosmitami, oglądanie rewanżowego półfinału z Bayernem Monachium musiało boleć.
W Katalonii odprawiano czary głównie za pomocą liczb. Że Barcelona ostatnio na własnym boisku wygrywała z niemieckimi przeciwnikami dwa razy po 4:0, a raz nawet 7:1. Że Leo Messi w spotkaniu z Bayerem Leverkusen zdobył pięć bramek. To właśnie Messi dawał jeszcze wiarę, że 0:4 z Monachium to dopiero wynik do przerwy i jeszcze wszystko jest możliwe. Tyle że w środę Argentyńczyk nie wszedł nawet na boisko. To była niespodzianka, bo kilka dni wcześniej grał w lidze i chociaż narzekał na kontuzję od kilku tygodni, wydawało się, że w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta