Informacje
Informacje
Profesor Tadeusz Wroński, znakomity polski skrzypek, były rektor Akademii Muzycznej i przyjaciel Władysława Szpilmana, mówi o Szpilmanie, że muzyka mieszka w tym człowieku. Sam w całym swoim dotychczasowym życiu (81 lat) spotkał może trzech, może czterech takich muzyków. Szpilman jest jednym z nich.
Wokół niedawnych urodzin Władysława Szpilmana panowała właściwie cisza. Wzmianki w dwóch gazetach, półgodzinny program w Polskim Radiu prowadzony przez Irenę Santor wczesnym niedzielnym rankiem, kiedy większość odsypia trudy tygodnia. A jubileusz był piękny: 85-lecie.
Nie wygląda ani na swoje lata, ani na swoje przeżycia. A został przecież nazwany tyleż poetycko, co nieadekwatnie "Robinsonem Cruzoe" powstańczej Warszawy (nieadekwatnie, bo bohater Daniela Defoe kojarzy się z przygodą, samotność zaś w ruinach powstańczej Warszawy nią raczej nie była) . I jak sam mówi o sobie -- nie sposób było nie stwierdzić jego oczywistego na pierwszy rzut oka pochodzenia.
Niebiańskie granie Szpilmana
Tadeusz Wroński: -- Nikt tak jak on nie potrafi tego robić. Ta sztuka już dawno zaginęła. Kiedy orkiestra kończyła tzw. lekki utwór, wówczas wkraczał solista w tej samej tonacji i nastroju z fortepianem. Improwizował, modulował do następnego utworu. To jest wielka i rzadka umiejętność, nie ma czasu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta