Rozstanie dopiero po miesiącu, gdy nieznany jest los pracownika
Tylko śmierć podwładnego, stwierdzona aktem zgonu, powoduje wygaśnięcie angażu. Jeśli zaginie, przełożony nie musi czekać, aż zostanie uznany za zmarłego. Rozwiązuje wtedy kontrakt bez wypowiedzenia
- Nasz pracownik był rybakiem na statku, który zatonął podczas sztormu. Akcja poszukiwawcza nic nie dała i uznano go za zaginionego. Czy skoro nie ma już szans na odnalezienie go żywego, można uznać, że zmarł i doszło do wygaśnięcia umowy? – pyta czytelniczka.
Nie.Jedną z cech charakterystycznych stosunku pracy jest osobiste wykonywanie zadań. Skoro pracodawca zdecydował się zatrudnić właśnie jego, to tylko on może realizować powierzone mu obowiązki.
Dlatego jeśli umiera, angaż wygasa (art. 631 § 1 k.p.). Szef nie musi podejmować wtedy żadnych czynności zmierzających do zerwania więzi prawnej. Następuje to z mocy prawa z dniem śmierci. Przy czym stwierdzenie tej okoliczności może nastąpić po uzyskaniu aktu zgonu. Niepotwierdzone tym dokumentem informacje nie wystarczą, aby uznać, że doszło do zakończenia współpracy.
Wyjaśnić powód absencji
Najczęściej o nieszczęściu pracodawca dowiaduje się od rodziny zmarłego, współpracowników czy policji. Niekiedy jednak nikt go nie powiadamia i nadaremnie czeka na stawienie się pracownika w zakładzie.
Choć zazwyczaj w takiej sytuacji angaż rozwiązuje się bez wypowiedzenia z powołaniem na porzucenie stanowiska (art. 52 § 1 pkt 1 k.p.), to lepiej wstrzymać się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta