Zamiast miejsc pracy walka z islamem
Najskuteczniejszą receptą na zdobycie wyborców jest twarda polityka wobec muzułmanów. Szef MSW Manuel Valls robi to po mistrzowsku.
Scena do złudzenia przypomina czasy, gdy Nicolas Sarkozy pacyfikował przedmieścia francuskich miast, szykując się do wyborów prezydenckich w 2007 roku. Tyle że tym razem w roli superpolicjanta występuje socjalista, a nie polityk prawicy.
– Niezależnie od emocji i odczuć ludzi jedno nie może się zmienić: szacunek dla władzy, dla państwa. Policja zachowała się niezwykle profesjonalnie, po prostu wspaniale – mówił w środę Valls.
Przemówienie wygłosił przed komisariatem w podparyskiej miejscowości Trappes.
To właśnie tu trzy dni wcześniej wybuchły gwałtowne zamieszki po tym, jak policjant zażądał od muzułmanki odkrycia twarzy i dostosowania się w ten sposób do francuskiego prawa: od dwóch lat noszenie zakrywających twarz strojów islamskich (burki czy nikabu) jest nad Sekwaną zakazane. Stojący obok mąż kobiety zareagował jednak brutalnie, uderzając funkcjonariusza. I został aresztowany.
Przez dwie kolejne noce komisariat w Trappes był atakowany przez młodych muzułmanów. Tak jak przed sześcioma laty znów zapłonęły samochody, a przerażeni mieszkańcy nie śmieli wyjść na ulice.
Sytuacja jest wyjątkowo niezręczna dla prezydenta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta