Wrocław historyczny, Wrocław magiczny
Jest coś niebywałego we Wrocławiu. Coś, czego zawsze doświadczam w tym mieście całym sobą, duchowo i fizycznie, coś, czym różni się Wrocław i ludzie stamtąd od innych polskich miast i ludzi. To jakiś powiew, ale nie wiatru ani burzy, to prześwit jakiejś innej rzeczywistości, kreatywnej, udanej, skazanej na sukces. We Wrocławiu nie słyszy się słów „porażka" ani „klęska". Na dobre wyrzucono ze słownika wszystko, co kojarzy się z narzekaniem. Wytępiono malkontenctwo i defetyzm. Wrocław ma być sukcesem i jest, na przekór wszystkiemu i wszystkim.
A przecież nie zawsze tak było. Ostatnie dni obrony twierdzy Breslau starły niemal miasto z mapy świata. Wrocław miał być broniony do ostatniego żołnierza. Wcześniej wygoniono do Rzeszy 700 tysięcy mieszkańców i repatriantów. Budowano bunkry i okopy. Burzono kamienice. Rujnowano całe kwartały. Dowódca obrony Hermann Niehoff kazał nawet wyburzyć dzielnicę uniwersytecką, by zbudować lotnisko. Niemcy zatracili się w destrukcji; z barbarzyńską furią niszczyli dorobek setek lat własnej kultury....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta