Tango Di Stéfano
Jak Forrest Gump futbolu pojawiał się wszędzie tam, gdzie działa się historia: Alfredo Di Stéfano – ostatni wielki naturszczyk, który chciał tylko pograć w piłkę.
Był Leo Messim powojennego futbolu, ale sam pozostał przedwojenny. Był pierwszą gwiazdą piłki rozchwytywaną przez kino, a właśnie wylądował w kiepskiej telenoweli. Jest w jedenastkach wszech czasów razem z Pelem, Franzem Beckenbauerem, Johanem Cruyffem, Diego Maradoną, ale jest też najbardziej zapomnianym z geniuszy futbolu. Beckenbauer to urodzony władca i biznesmen, Cruyff urodzony filozof, Pele urodzony ambasador, Maradona urodzony buntownik. A Di Stéfano po prostu grał.
Nie założył firm, które by zarządzały jego wizerunkiem albo produkowały sprzęt z jego logo. Nie ma swojej fundacji pomagającej optymalizować podatki ani sztabu PR. Nie ma już nawet osobistej asystentki, bo od kiedy tej wiosny ogłosił, że chce się z nią żenić, a nawet mieć dzieci, piątka jego dzieci zrobiła wszystko, by tę przedziwną parę rozdzielić. Coraz bardziej zniedołężniałego ojca, wdowca od ośmiu lat, chcą ubezwłasnowolnić, powołując się na opinię lekarzy. A młodszą od niego o 50 lat Ginę Gonzalez, Kostarykankę, która miała mu przede wszystkim pomagać w pisaniu autobiografii, trzymają od niego z daleka. Narzeczona, kobieta wielu talentów – prawniczka, licencjonowana trenerka i jeszcze do tego dziennikarka sportowa – robi wiele hałasu, pisze listy do wszystkich świętych, nawet do Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA), przekonując, że jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta