Rządowi brakuje wsparcia
Gdyby nawet ekipa rządowa spełniła postulat związków co do płacy minimalnej, to i tak niczego by to nie zmieniło. Widać, że „Solidarność” po prostu prze do władzy – mówi Elizie Olczyk socjolog, Jacek Kucharczyk.
Rz: Związki zawodowe i partia rządząca toczą otwartą wojnę. Co będzie z dialogiem społecznym?
Jacek Kucharczyk: Rzeczywiście doszło do eskalacji konfliktu na linii rząd – związki zawodowe. Zasadniczą rolę w tym procesie odegrała niefortunna decyzja NSZZ „Solidarność", który postanowił określić się jako siła jednoznacznie opozycyjna wobec rządu. Silnie zidentyfikować swoje działania z postulatami PiS. To było widać na kongresie PiS. Piotr Duda, przewodniczący związku, bardziej atakował rząd i premiera Donalda Tuska niż Jarosław Kaczyński. Oczywiście związkowcy mają swoje słuszne merytoryczne argumenty, które odgrywają pewną rolę w tym konflikcie – niespełnienie przez rząd postulatów dotyczących podwyżki płacy minimalnej czy niezgoda związku na uelastycznienie rozliczenia czasu pracy. Ale pierwszoplanowe stały się niepotrzebnie ambicje polityczne Piotra Dudy. Na początku realizował on politykę nieprzyspawania się do żadnej partii, tylko samodzielnej walki o prawa pracownicze. Teraz to się zmieniło.
Jestem bardzo rozczarowany konserwatyzmem gabinetu Tuska w sprawie wprowadzenia euro
Może po stronie rządowej nie znalazł partnerów do takiej samodzielnej polityki?
Rząd nie może ustępować związkom we wszystkim. Pewnie mógł iść na ustępstwa w sprawie płacy minimalnej. Ale w przypadku pierwszego dużego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta