Piorun w stylu grunge
Muzyka | Pearl Jam wraca z pierwszym od czterech lat albumem studyjnym „Lightning Bolt”. Mocnym, zadziornym, a jednocześnie przebojowym.
– Nagranie tej płyty okazało się dla nas niezwykle trudne, ponieważ zrobiliśmy sobie przerwę, która wywołała szok w naszym systemie nerwowym – żartuje wokalista Pearl Jam Eddie Vedder. – Ale tak jak bywa w tego rodzaju sytuacjach, to, co przychodzi z trudem, ma dla nas większą wartość.
Eddie Vedder nie ukrywa, że nowa muzyka jest bardzo agresywna.
– To z pewnością konsekwencja coraz trudniejszej sytuacji w Ameryce. Wszyscy odczuwamy zwiększoną presję – tłumaczy lider.
Wolni jak słońce
Wiele piosenek z nowej płyty dotyka tematu śmierci i śmiertelności.
– To chyba najważniejszy temat, jaki nas nurtuje: chcemy tego czy nie, życie często upływa nam na rozmyślaniach o śmierci – mówi Vedder. – To nie jest wcale złe. W ten sposób bardziej odczuwamy znaczenie i sens życia. Nie da się też ukryć, że myśli o śmierci przychodzą wraz z procesem starzenia się. Pocieszam się, że choć lata płyną, nie czuję się źle. Bywało gorzej. Na pewno odmłodziły mnie dzieci. Dojrzewanie przechodziłem o wiele gorzej. Również dlatego, że przeżywałem starość rodziców i ich odchodzenie.
W przeciwieństwie do poprzednich płyt, które były nagrywane w aurze improwizacji – w studiu, lecz na żywo, tym razem muzycy przystąpili do sesji z wyselekcjonowanym, zweryfikowanym materiałem. Vedder nie ruszał się nigdzie bez sprzętu nagraniowego. Również...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta