Sympatyczni, inteligentni, źli
W żadnym obszarze popkultury zło nie prezentuje się tak sympatycznie, jak we współczesnych serialach.
Finał serialu „Breaking Bad" to chyba jedna z niewielu sytuacji, kiedy widz cieszy się, że główny bohater jego ulubionej produkcji zostaje uśmiercony. Oczywiście nie każdy. Ale chyba większość ma poczucie, że zło zostało słusznie ukarane. Bo oto Walter White (nazwisko Biały nie jest tu raczej przypadkowe) w trakcie tej opowieści z dobrego i uczciwego faceta, z którym prawie miałoby się ochotę zaprzyjaźnić, stał się czarnym charakterem. Potworem, mordującym ludzi własnymi rękami i wydającym polecenia innym, by zabijali. Tolerującym nawet zbrodnie na dzieciach. Zgodnie z tytułem zszedł na złą drogę, stał się złym, przeszedł na stronę zła czy – mówiąc bardziej poetycko – jego duszą zawładnęło zło. Bo wszystkie te tłumaczenia są zgodne z intencjami twórców.
„Breaking Bad" w Polsce nie odniósł może spektakularnego sukcesu, ale w USA to jeden z największych tryumfów w historii telewizji. Kilka tygodni temu finałowy odcinek piątej serii oglądało ponad 10 milionów widzów (u nas dopiero zostanie pokazany). Serial zebrał worek nagród Emmy (telewizyjnych Oscarów), zarobił mnóstwo pieniędzy, a z grającego główną rolę Bryana Cranstona uczynił wielką gwiazdę. Jeszcze zanim się zakończył, w kilku plebiscytach uznano go za jedną z najlepszych produkcji w dziejach małego ekranu. Zasłużenie, bo mówimy o dziele naprawdę wybitnym, choć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta