Odprusaczanie
Wojna nie polega tylko na burzeniu, lecz także na budowaniu i przebudowywaniu. Polsko-niemieckie zmagania urbanistyczne są tego przykładem.
Trzeba pozbyć się tych pruskich grzmotów, bo będą one demoralizować młodzież przyjeżdżającą na Ziemie Odzyskane – zwykł mawiać Zbigniew Rewski, wojewódzki konserwator zabytków z Olsztyna. To on był twórcą terminu „odprusaczanie".
„Jeszcze trudniejsze zadanie stanowi zagadnienie »odprusaczenia« panoramy miast na Ziemiach Odzyskanych, w których dominuje zazwyczaj kilka szpiców i hełmów wież kościelnych czy ratuszowych oraz wieże ciśnień. Można by jednak rozpatrzyć możliwość usunięcia szpiców i hełmów z najbardziej pruskich budowli" – pisał w „Odrze" w 1949 roku Rewski. Zdawał sobie sprawę, że owa „przebudowa" będzie kosztowna, ale uważał, że warto te pieniądze wydać na „polonizację" krajobrazu. Po wojnie rozpoczęto wielką operację „uswojszczenia" architektury, z której mało kto zdaje sobie dzisiaj sprawę, spacerując po ulicach polskich miast, w których mieszkali kiedyś Niemcy.
Ale polsko-niemiecka wojna w architekturze rozpoczęła się już w latach 20. bezpośrednio po przyłączeniu do Polski części Górnego Śląska. Polskie władze chciały zmienić krajobraz Katowic, stolicy tworzonego właśnie województwa śląskiego. Neogotyckie kamienice, urzędy i szkoły w stylu wilhelmińskim sprawiały, że przybysz z Polski mógł się na Śląsku czuć obco. Także Ślązakom polska władza chciała pokazać swoją siłę....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta