Policja: nie ma taryfy ulgowej na stokach
prawo | Za jazdę na nartach czy snowboardzie po grzańcu miłośnik białego sportu może trafić przed sąd.
Sezon narciarski już startuje. Pierwsi policjanci ze specjalnych patroli smarują narty i wyjeżdżają w góry. Będą karać mandatami za niebezpieczną jazdę, brak kasków, zjazd z wyznaczonej trasy i jazdę po pijanemu.
– To ostatnie wykroczenie to plaga na polskich stokach –mówi „Rz" Łukasz Jeliński ze stokowego patrolu.
Co roku w ciągu sezonu w polskich górach dochodzi do ok. 3 tys. wypadków narciarskich. Ich przyczyną najczęściej są niedostateczne umiejętności połączone z brawurą.
– Urlop, słońce, znajomi, wino grzane i fantazja rośnie – tłumaczy Lucjan Kosiński, psycholog sportu. Większość wypadków na stokach to złamania kończyn, kontuzje kręgosłupa czy urazy głowy.
Głupota i bezmyślność
Nad bezpieczeństwem narciarzy na ponad 400 stokach w całej Polsce oprócz ratowników TOPR i GOPR czuwają policjanci oraz ratownicy narciarscy.
– To, co czasem wyczyniają ludzie, urąga zdrowemu rozsądkowi – mówi patrolujący stoki policjant Maciej Górski.
Wspomina, jak podczas ubiegłorocznych ferii zimowych zatrzymał na stoku siedmioletniego chłopca jeżdżącego na desce bez kasku. Po chwili do dziecka dojechali rodzice. Obydwoje w markowych i profesjonalnych kaskach. Na pytanie, dlaczego malec nie ma wymaganego sprzętu, odpowiedzieli, że zbyt szybko rośnie i nie opłaca mu się teraz go kupować. Zapewnili,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta