Kult młodości przeminął na dobre
Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że żyjemy w dyktaturze młodości. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych starym być po prostu nie wypadało, a świat tak bardzo zachłystywał się kultem młodości, że wytworzył cały przemysł służący pozorom jej utrzymania.
Operacje plastyczne? Fakt, zdarzały się i wcześniej, ale dopiero przed trzydziestu laty stały się obowiązującą normą. Wcześniej na lifting, sztuczne powiększanie ust, korekty nosa etc. pozwalały sobie tylko największe gwiazdy show-biznesu; w latach siedemdziesiątych narzucony przez nie wizerunek wiecznej młodości stał się obowiązującą normą w szerokich kręgach ludzi o przeciętnym nawet poziomie zamożności.
Eksplodował rynek kosmetyków. Wymyślono silikonowe implanty, różnego typu wkładki i substytuty, a kalifornijskie miasta zaludnił przedziwny typ człowieka o ciele pokrytym wieczną opalenizną, śnieżnobiałych zębach, nastroszonych włosach, w obowiązkowych ciemnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta