Czarna krew, miłość wszechrzeczy
Wierszami Jarosława Marka Rymkiewicza wydanymi w tomie poezji „Pastuszek Chełmońskiego" rządzi ciemność. Kluczowy przymiotnik otwierający drzwi do świata tej liryki to „czarny".
„Pastuszek Chełmońskiego" ukazuje się osiem lat po zbiorze „Do widzenia gawrony" i cztery po „Wierszach politycznych". O ile ten pierwszy przyniósł nowe utwory powstałe po roku 2002, czyli roku wydania „Zachodu słońca w Milanówku" (za który, warto przypomnieć, poecie przyznano Nagrodę Nike), o tyle w tym drugim znalazły się utwory – nomen omen – polityczne w temacie i wymowie, wybrane z wcześniejszych tomów.
Nie sposób nie dodać w tym miejscu, że „Wiersze polityczne" zamykały trzy wiersze premierowe: „Kirasjer Fet", „Wiersz dla Ignacego Rymkiewicza (na jego pierwsze urodziny)" oraz „Do Jarosława Kaczyńskiego", a także szkic „Czego uczy nas Adam Mickiewicz?", w którym poeta przedstawił swego rodzaju autokomentarz, zaprezentował dobitnie swoje stanowisko ideowe. Wszystkie trzy wiersze zostały przedrukowane w „Pastuszku Chełmońskiego".
Przyznaję, że obawiam się nieco, iż recepcję tego zbioru – uprzedzając fakty, ponad wszelką wątpliwość świetnego – zdominuje dyskurs sporu politycznego, a nie konieczność refleksji stricte literaturoznawczej. Bronić Jarosława Marka Rymkiewicza przed jego rzeczywistymi bądź potencjalnymi politycznymi adwersarzami jednak nie zamierzam, jego poezja broni się sama, jak każda poezja wybitna. Słowo autora „Pastuszka Chełmońskiego" to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta