Szczerby w polskim mieczu
Rządząca PO i opozycyjne PiS zgodnie wołają o przybycie dodatkowych sił NATO do Polski. Mają rację, bardzo się przydadzą, nasza obrona ma bowiem luki, które osłabiają polską pozycję geopolityczną.
Wynikają one nie tyle z czyjejkolwiek złej woli (bo stan armii to zasługa – w pozytywnym i negatywnym znaczeniu – wszystkich kolejnych rządów po 1990 r.), ile z braku środków na zbrojenia. Ani postkomunistyczny SLD, ani niegdyś liberalna PO, ani ultrapatriotyczne PiS nie miały politycznej woli, by zabezpieczyć Polskę w wystarczający argument twardej siły. Inne wydatki zawsze wydawały się pilniejsze.
1
Skupmy się na fundamentalnych lukach. Pierwsza to mizerna liczebność armii. Na potrzeby konfliktu o niskiej intensywności, typu obecne przepychanki na wschodniej Ukrainie, 100 tys. stałego wojska i 20 tys. rezerwy wystarczy. Jednak w razie wojny na pełną skalę – nie. Tym bardziej że nie mamy sił obrony terytorialnej.
Przyjmuje się, że jedna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta