Widmo faszyzmu nad Europą?
Niedawne zwycięstwo skrajnie prawicowego Frontu Narodowego we francuskich wyborach samorządowych sprawiło, że mieszkańcy Brukseli – i nie tylko w Brukseli – czują się dziś dość nieswojo. W przyszłym miesiącu w całej Europie odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego: czy to możliwe, że sukces FN powtórzą podobne mu ugrupowania w innych krajach i w miejsce dotychczasowej 10-procentowej reprezentacji przeciwników UE w nowym parlamencie znajdzie ich się 20 procent, a może nawet jedna czwarta? A co, jeśli ten marsz sił faszyzmu zacznie nabierać tempa?
Owszem, całkiem możliwe, że w wyborach do PE najsilniejszą partią w Holandii okaże się PVV. Na sukcesy mogą też liczyć skrajna prawica brytyjska i węgierska, być może również grecki Złoty Świt. Czy jednak mamy tu do czynienia z faszyzmem czy z neofaszyzmem? Prawicowe ugrupowania w Szwecji i Norwegii, które rosną ostatnio w siłę, są przeciwne imigracji, ale nie mechanizmom demokracji. Tej pierwszej reakcji można się zaś było spodziewać, obserwując kłopoty z integracją imigrantów, z których wielu trudno uznać za demokratów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta