Mury, zasieki, zapory
Wbrew marzeniom żywym w naszej części świata, upadek żelaznej kurtyny w roku 1989 wcale nie oznaczał końca murów dzielących państwa. Stawiane są coraz częściej – przede wszystkim po to, by utrudnić wędrówkę szturmującym oazy dobrobytu emigrantom.
Druciany płot w Ceucie ma około 6 m wysokości. Wieńczy go drut kolczasty z ostrymi jak brzytwa metalowymi żyletami. Pokonanie tej przeszkody nie jest proste i musi się skończyć mocnym pokaleczeniem. I tak nie gwarantuje to sukcesu, bo większość desperatów wyłapują hiszpańscy pogranicznicy. Mimo to prawie każdej księżycowej nocy kilkudziesięciu młodych Afrykanów koczujących po marokańskiej stronie granicy podejmuje ryzyko.
W ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku przedostać się na teren kontrolowanych przez Hiszpanię północnoafrykańskich enklaw (a więc na obszar upragnionej Unii Europejskiej) udało się ok. 1300 osobom. Ostatni masowy „szturm" przypuścili rankiem 1 maja. Na hiszpańską stronę przedarło się wtedy około 140 uciekinierów z krajów subsaharyjskiej Afryki. Prawie w tym samym czasie kilkunastu innych utonęło, próbując wpław pokonać graniczne umocnienia.
Kurtyny w Afryce
To samo dzieje się w Mellili, innej hiszpańskiej enklawie w Afryce Północnej. Tłumy potencjalnych migrantów koczują w lesie na przygranicznym wzgórzu Gourougou i co jakiś czas próbują szczęścia. – Prędzej czy później części z nich się udaje, bo po prostu nie mamy tylu funkcjonariuszy, by skutecznie strzegli granicy – mówi hiszpańskim dziennikarzom Miguel Marin, członek miejscowej rady miejskiej. Pod koniec kwietnia madrycki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta