Dwie bombonierki
Pamiętam tę depeszę agencji TASS sprzed równo 30 lat, choć miała tylko jedno zdanie: Radziecki Komitet Olimpijski zadecydował, że ekipa ZSRR nie weźmie udziału w igrzyskach w Los Angeles.
Wiadomo było, co to znaczy – my też nie pojedziemy i za chwilę ruszy propagandowa machina mająca ten absurd uzasadnić. I ruszyła. Kalifornia stała się najniebezpieczniejszym miejscem na świecie. Nawet sportowców, którzy przez bojkot tracili najwięcej, zmuszono do poparcia tej decyzji.
Wyłamał się tylko jeden – mistrz olimpijski z Montrealu w pięcioboju nowoczesnym Janusz Peciak, który podczas obrad Polskiego Komitetu Olimpijskiego mówił, że to błąd i trzeba na igrzyska jechać. Poznałem potem Gerarda bliżej (imienia Janusz nie używał), opowiadał mi, że ówczesny szef PKOl Marian Renke poprosił go na prywatną rozmowę, podczas której przyznał, że bojkot jest bez sensu, ale musimy się podporządkować.
Peciak wyjechał potem z Polski, długo prowadził...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta