Sojusz z kacapem
Jeszcze kilka lat temu nikt nie przypuszczał, że na Ukrainie dojdzie do konfliktu zbrojnego, w dodatku z udziałem sił rosyjskich, co doprowadzi do największego kryzysu w stosunkach międzynarodowych od czasu zakończenia zimnej wojny. A jednak efekt domina, przed którym w 2008 roku w Tbilisi ostrzegał Lech Kaczyński, stał się faktem. Po blisko sześciu latach od agresji na Gruzję kolejny kraj postsowiecki stał się przedmiotem odzyskiwania przez Rosję jej „strefy uprzywilejowanych interesów".
Za sprawą obecnie trwającej konfrontacji powracają pytania o to, czy nie mamy w tej chwili do czynienia również z czymś, co w połowie lat 90. ubiegłego wieku Samuel Huntington nazwał zderzeniem między cywilizacjami. Uważny obserwator ukraińskiej codzienności musi uznać takie pytania za bezpodstawne. Owszem, historycznie rzecz biorąc, Ukraina w swoich dzisiejszych granicach (naruszonych przez Federację Rosyjską) obejmuje obszar od Austro-Węgier do chanatu krymskiego. Nic zatem dziwnego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta