Piastowie i piaski niepamięci
Pierwszy tom „Dziejów Polski", zamierzonych przez Andrzeja Nowaka jako sześcioksiąg, traktuje o prehistorii i wczesnym średniowieczu, ale czytając go, czujemy się zanurzeni w strumieniu czasu, który łączy najazd Brzetysława i szwedzki Potop, modlitewniki i nihilistów z kręgu „Krytyki Politycznej". To niezwykłe doświadczenie.
Mało która epoka bywa tak skutecznie zawłaszczana i przetwarzana przez popkulturę jak średniowiecze. Z jednej strony wiek średni dostarcza motywów niezliczonej ilości powieści i filmów fantasy: wszystkie te sagi, rycerze, miecze, „Gry o tron", nawet zmagania trolli i elfów to przecież w gruncie rzeczy wyobrażenia z kilku kronik przepuszczonych przez wrażliwość i romantyczną estetykę.
Patos i rutyna tych opowieści przełamywane są, prawem reakcji, przez narracje utrzymane w manierze buffo lub groteski, od Monty Pythona po Sapkowskiego czy Pratchetta. Albo więc kopie, herby i koń okryty kropierzem, albo historie antyheroiczne, z wszechobecnym brudem, szczurami i robactwem. Oba typy opowieści mnożą jednak tylko kolejne wyobrażenia, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością historyczną.
Mieszko? Who cares?
A co z prawdziwym średniowieczem? Czy nie straciło na popularności? Mam wrażenie, że w postnych latach 80. zaczytywano się nad Wisłą pracami Jacques'a Le Goffa i Georges'a Duby'ego traktującymi o „czasach katedr" lub przynajmniej „Imieniem róży" Umberto Eco (tak, to też antyheroiczne przetworzenie literackie epoki, na którego kształt mocno wpłynęły poglądy i idiosynkrazje autora – ale bardzo solidnie wykonane) dużo częściej i z większą pasją niż teraz.
Czy to możliwe, że tamte fascynacje były przynajmniej po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta