Rzeźnik odchodzi do historii
Żywność | Steki ze sztucznego mięsa, a na deser przysmak z owadów. Ta chwila zbliża się wielkimi krokami.
Mięso – wołowina, drób, wieprzowina, baranina – nie będzie pochodziło z rzeźni, tylko z bioreaktorów. Gdy taką przepowiednię wygłosił dwa lata temu prof. Mark Post, biolog z holenderskiego uniwersytetu w Maastricht, wydawało się, że odnosi się ona do nieokreślonej przyszłości.
Tym bardziej że badania w tej dziedzinie prowadzone są od lat, ale nie przynoszą efektów. Na przykład naukowcy z Touro College w Nowym Jorku ogłosili już w 2000 roku, że uzyskali mięso karpia z komórek pobranych od ryby. Od tamtej pory zgłoszono jeszcze wiele innych patentów z tej dziedziny, ale żaden nie znalazł praktycznego zastosowania.
Kotlet za milion
Prace zmierzające do uzyskania sztucznego kotleta (mięso rosnące w bioreaktorach uzyskiwane z komórek macierzystych) prowadzone na holenderskich uniwersytetach w Eindhoven, Wageningen i Maastricht, także nie zapowiadały sensacji. Uczeni informowali, że komórki będą namnażane, a potem stymulowane elektrycznie, aby powstawały z nich różne rodzaje mięśni, a więc rostbefy, udźce, polędwice, schaby, a w dalszej perspektywie podroby – ale nie niepokoiło to rzeźników ani nie przyprawiało konsumentów o dreszcz emocji.
Tymczasem w sierpniu ubiegłego roku w londyńskiej restauracji podano pierwszego na świecie burgera z wołowiny in vitro. Kosztował 250 tys. euro, czyli... ponad milion złotych....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta