Nie będę płakał po Jaruzelskim
Nie lubię sytuacji, w których osobom dzisiaj opowiadającym się za postępem, nowoczesnością i demokracją z butów wyłazi słoma w postaci sentymentu do systemu będącego absolutnym zaprzeczeniem tych trzech wartości – pisze publicysta.
Dla znacznej części mojego pokolenia, które nie pamięta PRL, oficjalne, państwowe uhonorowanie Wojciecha Jaruzelskiego podczas pogrzebu, a w szczególności pomysł ogłoszenia żałoby narodowej po jego śmierci, można porównać do uczucia, jakie miałoby pokolenie starsze w przypadku uhonorowania Adolfa Hitlera czy czołowych nazistów. Bo przecież też od biedy można powiedzieć, że Hitler sam, dobrowolnie odszedł ze stanowiska albo nawet, że sam (od siebie) rozpoczął denazyfikację...
Zbrodniarz, ale tylko trochę
W oczach ludzi młodych obecne czasy są od PRL tak odległe jak dla starszego pokolenia PRL od okupacji niemieckiej, i to nie w sensie lat, ale stopnia wolności i represji. Nikt tak naprawdę nie wyobraża sobie życia w systemie komunistycznym, a każdy, kto w nim uczestniczył, popełnił zbrodnię na takich wartościach jak wolność czy demokracja. Miejsce zbrodniarza odpowiedzialnego za śmierć wielu ludzi, którzy chcieli wolności, za zniewolenie kraju i wiele innych spraw jest w więzieniu, a nie na pomnikach. Nie przekonuje mnie argument, że nie jest to taka czarno-biała postać, bo przecież ostatecznie zgodził się na demokrację, a podobno nie musiał. Gdyby się nie zgodził, mógłby skończyć jak wielu innych dyktatorów – zawisłby na latarni, nie doczekawszy się swoich dni w wygodnej willi, ewentualnie musiałby uciekać z kraju. Oczywiście, jeśli nie chciałby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta