Kto rzuca kamieniami
Lewica mówi nam: my mamy prawo szydzić z waszych świętości, ale wy nie macie prawa obrażać rzeczy i idei ważnych dla nas. My zorganizujemy grupowe czytanie „Golgoty Picnic", ale spróbujcie tylko urządzić czytanie „Murzynka Bambo", a naślemy na was policję – pisze publicysta.
Mam prawo tworzyć sztukę, która obraża" – mówi Rodrigo García, autor kontrowersyjnego dramatu „Golgota Picnic". To intrygująca wypowiedź, bo dotąd słyszeliśmy z ust jego apologetów, iż „Golgota" nie obraża nikogo.
W obliczu protestów katolików przeciwko bluźnierstwom Argentyńczyka odezwał się chór znawców współczesnej literatury, lewicowych publicystów i jednookich autorytetów moralnych – tych samych co zwykle – grzmiących o „cenzurze" i „państwie wyznaniowym".
Katole, kibole, pisowcy
Roman Pawłowski, krytyk teatralny w „Gazecie Wyborczej", obwieścił na Facebooku, iż „20 czerwca 2014 roku skończyła się w Polsce wolność słowa". Jego macierzysty dziennik z właściwą sobie gracją poinformował swoich czytelników, że za czynnym bojkotem „Golgoty" stoją metropolita poznański abp Stanisław Gądecki, politycy PiS oraz pseudokibice. Bodaj tylko chwilowym rozkojarzeniem redaktora prowadzącego można wytłumaczyć fakt, iż nie dorzucono do tego grona profesora Chazana, wiceministra Królikowskiego, księdza Oko i tajnych agentów Opus Dei.
Owa zbitka „katoli", „kiboli" i „pisowców" pojawia się w głównym organie polskich postępowców tak często, że budzi już jedynie politowanie.
Gdy w ostatnią sobotę „GW" opublikowała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta