Beneluks kontra Ameryka
Belgia – Argentyna i Holandia – Kostaryka. Trzy potęgi i rewelacja, która wyszła z grupy śmierci.
Kostaryki przed mistrzostwami nikt nie traktował poważnie i mimo że wygrała z faworytami, nadal mało kto w nią wierzy.
To wdzięczny przeciwnik Polaków w naszym ostatnim meczu w finałach mundialu. Osiem lat temu, w Niemczech, po dwóch porażkach (z Ekwadorem i Niemcami) Polacy jak zwykle grali już tylko o honor. Trafiła się dość słaba Kostaryka, wygraliśmy 2:1, a obydwie bramki strzelił obrońca Bartosz Bosacki, powołany do kadry w ostatniej chwili. On już skończył karierę, Polacy grają na jeszcze słabszym poziomie niż w roku 2006, a Kostaryka walczy w Brazylii.
Zmiana ról
Zaczęła od sensacyjnego zwycięstwa nad Urugwajem 3:1, a sześć dni później dodała zwycięstwo nad Włochami 1:0. Z Anglią mogła sobie zagrać na bezpieczny remis 0:0.
Poza Leo Messim Argentyna na razie nie fruwa, lecz człapie. Czy stać ją na więcej?
To nie bardzo pasowało do przedmundialowych prognoz ekspertów, więc deprecjonowano sukces, szukając jego przyczyn raczej w słabościach przeciwników niż zaletach Kostarykan. Urugwaj – wiadomo, bez Luisa Suareza traci połowę wartości. Włochy – pokonały wprawdzie Anglię, ale słabą. Anglia – szkoda słów.
Jakkolwiek by było, w „grupie śmierci", gdzie role były rozpisane, a Kostarykanie mieli grać halabardników, to właśnie oni dokonali rewolty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta