Demokratura między wyborami
Proponuję socjalizm. Taki ustrój, w którym państwem rządzi społeczeństwo.
Ktoś powie: ale przecież taki system już istnieje, bo mamy w Polsce demokrację. Czyżby? Rozejrzyjcie się. Czy macie poczucie wpływu na decyzje państwowe? Nie, rządzą partie, które są mało liczne i zupełnie wyizolowane od społeczeństwa. Kiedy mamy kontakt z partiami? Podczas kampanii wyborczej. Raptem wyrastają spod ziemi i zawracają nam głowę. By zaraz po głosowaniu znowu zniknąć z naszego życia na kolejne cztery lata.
Kolejne rządy od 1989 roku prywatyzują, idą na wojnę, odbierają uprawnienia socjalne i pracownicze obywatelom, decydują o nas bez nas. A kiedy protestujemy przeciw, na przykład, wydłużeniu wieku emerytalnego czy prywatyzacji stołówek szkolnych, mówią nam: o co wam chodzi? Przecież głosowaliście. Działamy na wasze polecenie. Wiedziały gały, co brały.
Sęk w tym, że żadna partia nawet nie próbuje udawać, że jest gotowa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta