Jak uratować łupki
Polska niech weźmie przykład ze Stanów Zjednoczonych, a nawet... Trynidadu i Tobago – pisze ekspert.
Jan Krasoń
W 2007 r. zanosiło się na wielki boom w poszukiwaniach gazu łupkowego w Polsce. Niestety, mimo sukcesów ponad 20 lat wolnego rynku w Polsce górę wzięła mentalność rodem z systemu centralnego planowania i podejrzliwość wobec obcego kapitału. Boom wygasł. W kołowrocie dyskusji o „zagrożeniach" wynikających ze szczelinowania, podsycanej przez zagrożonych eksporterów gazu do Polski oraz samozwańczych ekspertów, w ciągu kilku lat większość wielkich korporacji naftowych się wycofała. A przecież to one dysponują wielkim kapitałem niezbędnym do poszukiwania gazu łupkowego.
Firmy, które wyszły z Polski i znalazły złoża gazu gdzie indziej, już tu nie wrócą, a inni będą ostrożni
Korporacje te znalazły złoża gazu łupkowego w krajach o bardziej sprzyjającym klimacie inwestycyjnym. Dlatego ponowne sprowadzenie ich do Polski, mimo ostatnich zabiegów rządu, będzie niemożliwe. Inni potencjalni inwestorzy przed podjęciem decyzji o zaangażowaniu w Polsce też wyciągną dla siebie wnioski i będą ostrożni. Tymczasem ani polski rząd, ani największe krajowe firmy nadal nie mają odpowiednio wielkiego kapitału potrzebnego do poszukiwań gazu łupkowego. Choć w międzyczasie zostało wykonanych kilkadziesiąt otworów wiertniczych w potencjalnie gazonośnych czarnych łupkach, ryzyko związane z poszukiwaniem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta