Cały smutek lewicy
Sporą część elektoratu socjalnego przejął dziś konserwatywny ideowo PiS. Wie o tym Leszek Miller, który nie pali się do wzniecania pod sztandarami SLD rewolucji kulturowej – pisze politolog.
W dość powszechnej opinii obserwatorów wielkim przegranym odbytych właśnie wyborów samorządowych, obok Państwowej Komisji Wyborczej, jest polska lewica. Po raz kolejny się okazało, że przedwyborczy lifting, prężenie politycznych mięśni, przegrupowania personalne i programowe to w jej przypadku jedynie dobra mina przed kolejną wyborczą klęską.
Ostatnie zwycięstwo polska lewica odniosła w roku 2001, kiedy SLD wygrało wybory parlamentarne. Z dzisiejszej perspektywy to już historyczny sukces, bo od tamtej pory polska lewica kroczy od porażki do porażki, od konfliktu do konfliktu i od podziału do podziału. A tendencji tej nie zmieniły ani próby demokratyzowania i odmładzania SLD, ani polityczny zwrot w lewo niegdysiejszego liberała, którym był Janusz Palikot, ani misje i patronaty Aleksandra Kwaśniewskiego, ani wreszcie powrót do steru SLD „silnego człowieka" – Leszka Millera.
Pomimo wyraźnych podziałów i problemów społecznych, pomimo przywiązania znacznej części Polaków do bezpieczeństwa socjalnego, współczesna polska lewica zdaje się coraz bardziej tracić kontakt z polityczną rzeczywistością i zamykać w politycznym skansenie. A wszelkie próby jej jednoczenia czy odnawiania przypominają słodzenie herbaty poprzez samo jej mieszanie.
Długi cień historii
Przyczyn tego stanu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta