Polowanie na bankowe mamuty
Mieczysław Groszek Grupy bankowe mają większą wiarygodność dzięki wyższej rentowności i ratingom, a nie polisie typu „too big to fail” – pisze wiceszef ZBP w polemice z prof. Andrzejem Sławińskim.
P
rof. Andrzej Sławiński opublikował 12 listopada na łamach „Rzeczpospolitej" artykuł „Mamuty jednak nie wyginą". Nie waham się nazwać tekstu błyskotliwym, co wynika z głębokiej wiedzy fachowej i erudycji autora. Ta świetna forma nie jest jednak w stanie stłumić pytań i wątpliwości.
A materia jest ważna, bo chodzi o pytanie wręcz symboliczne dla systemu bankowego, mianowicie, czy reguła „to big to fail", czyli „za duży, aby upaść", nadal obowiązuje? To hasło symbolizujące splot patologii obecnego etapu rozwoju gospodarczego. Andrzej Sławiński z dużą pewnością i na bazie różnych argumentów twierdzi, że przysłowiowe mamuty, czyli duże grupy bankowe (w odróżnieniu od tych prawdziwych), mają się dobrze i wyginięcie im nie grozi. Czyli żadna lekcja nie została zaliczona i jesteśmy niemal w tym samym punkcie co przed kryzysem.
Autor w melodii całego artykułu i konkluzji prezentuje ten stan jako niemalże porażkę całego kompleksu działań podejmowanych przez regulatorów na różnych poziomach i przy wykorzystaniu różnego instrumentarium.
Czy rzeczywiście nic się nie zmieniło i za jakiś czas będziemy mieli powtórkę kryzysu bankowo-finansowego? Spróbuję nie zgodzić się z autorem w kilku miejscach, odnosząc się do niektórych kluczowych jego tez.
1. „(Banki) zakładały, że w czasach złych użyją zwyczajowo swojej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta