Świętości nie da się zagrać
- Podczas kręcenia „Pasji" Mel Gibson był wyczulony na każdy fałsz. Czasami wzywał nas wręcz do powściągliwości, by nie było w tej opowieści ani krzty patosu - mówi aktorka Maia Morgenstern
W „Pasji" Mela Gibsona stworzyła pani tak przejmującą postać Maryi, że nie budził protestu fakt, iż jedno z pism filmowych opatrzyło wywiad z panią tytułem „Rozmowa z Matką Jezusa". Co było największym ryzykiem w zagraniu Matki Boga?
Bardzo zależało mi na tym, by grając Matkę Boską, spojrzeć na tę postać w sposób uniwersalny. Wyjść poza kolor skóry, język i religię. Zagrać kochającą, wrażliwą kobietę, zatroskaną o przyszłość syna. Pokładającą w nim ufność, ale w wymiarze ludzkim. I darząca miłością, która jest uczuciem boskim. Nieprzypadkowo wspomniałam o ufności, bo przecież wiele matek darzy nią swoje dzieci. Patrzy na nie z troską i nadzieją. I zawsze bardzo boleśnie przeżywa ich ból.
O „Pasji" Mela Gibsona nie można myśleć spokojnie. W pani roli było mało słów, ale wszystko było widać. W oczach.
Oczy są podobno zwierciadłem duszy... Film był tworzony z pasją i misternie. Gibson z operatorem robili wszystko, by opowiedzieć tę historią jak najprościej i nadać jej wymiar ludzki. Wszyscy wiedzieliśmy, że mamy grać ludzi, a nie symbole. A właściwie nie grać – być ludźmi, ze swymi radościami, lękami, cierpieniami, ułomnościami. Reżyser był wyczulony na każdy fałsz. Czasami wręcz wzywał nas do powściągliwości, by nie było w tej opowieści ani krzty patosu.
Obejrzałem „Pasję" w Wielki Piątek i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta