Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kaczka pani Neli

27 grudnia 2014 | Kraj | Irena Lasota
Nela (Aniela) i Artur: Nowy Jork, rok 1967. Fot. Eddie Adams
źródło: AP/East News
Nela (Aniela) i Artur: Nowy Jork, rok 1967. Fot. Eddie Adams
Wybór stron  (z ilustracjami  Felicji Krance)  z pierwszego wydania „Nela’s Cookbook”,  do dziś używanego przez autorkę szkicu
źródło: Plus Minus
Wybór stron (z ilustracjami Felicji Krance) z pierwszego wydania „Nela’s Cookbook”, do dziś używanego przez autorkę szkicu
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
Aleja Gwiazd: Nela i Artur (w środku) z Robertem Redfordem i Sydneyem Pollackiem w Cannes, rok 1972
źródło: AFP
Aleja Gwiazd: Nela i Artur (w środku) z Robertem Redfordem i Sydneyem Pollackiem w Cannes, rok 1972

Jesienią 1978 roku przyjechałam z Nowego Jorku do Paryża. Miałam pisać doktorat, ale wobec załamania się kursu dolara zaczęłam szukać dodatkowego zajęcia 
– i tak zaczęłam pomagać pani Neli Rubinstein w napisaniu wspomnień.

Kiedy dotarłam do Paryża, miałam już zdane wszystkie egzaminy doktorskie na uniwersytecie Columbia i zostało mi tylko napisanie pracy. Dostałam, a właściwie wygrałam w konkursie, wspaniałe stypendium, które miało mi pozwolić zbierać materiały o Francuskiej Partii Komunistycznej.

Szukałam mieszkania, robiłam pierwsze wywiady („W 1940–41 roku byłem ogrodnikiem w ambasadzie sowieckiej w Vichy...". „Pan? Ogrodnikiem?". „Dziecko drogie, to była funkcja szefa GRU"), kiedy nagle kurs dolara załamał się dramatycznie i okazało się, że stypendium skończy się w ciągu kilku miesięcy i to tylko, jeśli będę się żywić jak biedacy: banany, pomarańcze i czekolada. Wynajęłam na szczęście tanio kawalerkę w Dzielnicy Łacińskiej, w którym były właściwie tylko książki: na książkach rozłożone było łóżko polowe, niewielki blat i lampka, w pokoju mogły przebywać naraz dwie osoby, ale było za ciasno, by mogły poruszać się jednocześnie.

Na szczęście były tam dziuple na kuchenkę i łazienkę, było też okno – i prawie wszędzie można było dojść na piechotę. Mieszkanie należało do Abraszy Zemsza, jednego z najciekawszych ludzi, jakich spotkałam: etnografa, filologa, lingwisty, który sam nigdy nic nie napisał, ale wywarł olbrzymi wpływ na wielu. Odcyfrowywał alfabet Majów, interesowała go psychologia ludów prymitywnych, miał wspaniałe pomysły badawcze,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10026

Wydanie: 10026

Zamów abonament