Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bełkot bez pijaństwa

27 grudnia 2014 | Kraj | Krzysztof Kowalski
autor zdjęcia: Alessia Pierdomenico
źródło: Bloomberg
źródło: AFP
źródło: 123RF

Dobrze jest umieć pięknie rozmawiać o wszystkim: 
o miłowaniu, o polowaniu, 
o gotowaniu, o winie – też. 
Jednak dążenie do doskonałości, gdy przekroczy pewną granicę, prowadzi do śmieszności. 
W przypadku wina jest to szczególnie dotkliwe.

Ujął kieliszek za nóżkę, nie za brzuszek, przechylił go o 45 stopni, spojrzał pod światło, zakręcił rubinowym płynem – oleiste łezki osiadły na szkle. Upił łyk, ale nie połknął od razu, chwilę potrzymał wino w ustach, ba, bez żenady przepłukał je, namyślał się jeszcze chwilę, zanim powiedział: „Owszem, przypomina burgunda, ale to nie jest oryginalny burgund francuski, lecz węgierski kuzyn, egri burgundi, kupaż ze szczepów Merlot, Pinot noir i Cabernet franc, winnica Andornaktalya, chociaż nie, zaraz, chwileczkę, tak, tak, no oczywiście to Szepasszony-volgy, zbocze południowo-zachodnie, zbierane w połowie października o czwartej po południu...".

Wolne żarty, do takich rozróżnień zdolni są jedynie nieliczni, obdarzeni przez naturę smakiem i węchem absolutnym – podobnie jak niewielu posiada słuch absolutny predestynujący do roli dyrygenta.

Rozpamiętywanie z głową zanurzoną w beczce

Ale nadzwyczajne, wrodzone zdolności też nie wystarczą, potrzebna jest wieloletnia praktyka, i to u źródeł, w miejscu powstawania wina. Bez tego – trzeba to sobie jasno powiedzieć – nigdy nie wyjdzie się poza status amatora i amatorski poziom rozmów o dionizjaku: „Wyczuwam tu nutę wiśni". „Doprawdy? A mnie się to kojarzy z porzeczką".

Ci, którzy naczytali się różnych ekspertów, będą wychwytywali w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10026

Wydanie: 10026

Zamów abonament