Templariusze. Burza nad Paryżem
W noc dwunastego października bratu Henrykowi de Vaudemont nie udało się uratować Świątyni. Zginął brat Ewerard, a Jakub de Molay odesłał flotyllę ze skarbcem w sekretne miejsce pod komendą Imberta Blanke'a. Fragment przygotowywanej do druku powieści.
Tego popołudnia nad Paryżem skłębiły się w jednej chwili czarne, groźne mgły. Przyciśnięte nimi miasto przestało niemal oddychać. Powietrze było wilgotne i pełne nagromadzonej w chmurach energii. Ludzie, dotykając się na ulicach, odskakiwali od siebie z krzykiem wskutek bolesnych elektrycznych spięć. Pochylali głowy, kulili się, jakby przeczuwając nadchodzące fale nieokreślonego, lecz groźnego żywiołu.
Późnym popołudniem na zachód od stolicy słychać było burzę. Grzmoty przeszły bokiem, ale niektórzy z paryżan zaklinali się potem, że na krawędzi nieba wyładowania ułożyły się w krwawy krzyż, który w jednej chwili nabrzmiał piekielnym światłem, wieszcząc rychły koniec Świątyni. Wkrótce po zmierzchu burze odeszły na zachód, chmury nieco się rozproszyły, a nad miastem rozkwitła gwiezdna łąka. Ludzie wylegli przed domy, ulice się zapełniły. Słychać było śpiewy, a mrok rozpraszały światła kolorowych lampionów. Z kościelnych dzwonnic dobiegało głuche bicie dzwonów wzywające wiernych do świątyń. Kończył się dzień, o którym mało kto wiedział, że to ostatni z dni starego świata. Świt, który miał wkrótce nadejść, ów sławny trzynasty świt października roku Pańskiego 1307, miał stać się prologiem nowej epoki; dla jednych dniem narodzin nowego, wyzwolonego królestwa, dla innych początkiem zła, które...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta